Moja ulubiona kawa Nescafe z mleczkiem bez cukru pochodząca z automatu w
Collegium Universum podrożała o złotówkę. Jej aktualna cena to 3 zł 50
gr. Kurwa, czy to aby nie przesada? Jak mam żyć w tym kraju skoro nawet
kawa z automatu osiąga taką kosmiczną cenę? Co prawda jest jeszcze do
wyboru wersja dla ubogich za 1,20 zł - kawa niewiadomego pochodzenia,
smakująca jak kozie szczyny, z mlekiem wątpliwej jakości sprzedawana w
gównianym kubku, której łyk wykrzywia mordę we wszystkie strony, ale
doszłam do wniosku, że szkoda mojego zacnego podniebienia na te
popłuczyny.
Czemu odebrano mi szczęście?
why?why?why?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz